Od katastrofy smoleńskiej usłyszeliśmy już dwa duże kłamstwa strony rosyjskiej. Pierwsze z nich to "4 podejścia do lądowania". Od soboty była to oficjalna wersja, która miała udowodnić, że piloci to idioci lub śp. Prezydent wymusił na nich takie zachowanie.
W niedzielę wieczorem RMF podało, że samolot rozbił się przy pierwszym podejściu.
Nartychmiast pojawiło się drugie kłamstwo. Polscy piloci nie byli w stanie poprawnie podać wysokości, zaś wieża nie mówiła po angielsku.
Kłamstwo głupie. Po pierwsze wg pilotów zaproszonych do któregoś studia co najmniej jeden z pilotów mówił perfekcyjnie po rosyjsku. Po drugie język polski i język rosyjski w temacie liczebników jest na tyle zbliżony, że zrozumienie się bez wzajemnej znajomości języków nie jest większym problemem. Czego najlepszym przykładem była ta reklama Netii.
I bonusik.
Na SG pojawił się głupawy tekst P. Gorgola wymyślający wszystkim nie odrzucającym teorii o zamachu od idiotów. Więc z dedykacją dla autora.
Z poradnika terrorysty - czyli jak strącić lądujący samolot.
Samolot podczas lądowania jest w dość ekstremalnych warunkach, gdyż pilot nie ma dużo czasu na reakcje i miejsca na korygowanie lotu. Dlatego załoga przed lądowaniem sadza wszystkich na miejscach i porządkuje samolot. Nagła zmiana obciążeń może skomplikować manewry.
Z drugiej strony ochrona lotniska czyści teren przed pasem startowym, by korytaż był maksymalnie bezpieczny. M.in. dba się o niezakłócanie kanałów radiowych i pola magnetycznego.
Dlatego też początkujący terrorysta może skorzystać z profesjonalnego sprzętu do demagnetyzacji. Większość profesjonalnych studio nagrań powinna taki sprzęt posiadać.